To od niegozaczela sie przygoda z lepieniem.
Potem zaczelam duzo czytac o masie solnej w internecie az ktoregos wieczoru postanowilam sprobowac cos ulepic... i tak lepie do dzis.
A w miare jedzenia apetyt rosnie i zaczely pojawiac sie w glowie nowe pomysly, tylko doba wciaz za krotka aby je wszystkie zrealizowac.
Wiele aniolkow wyfrunelo w swiat, jest jednak kilka, ktore pozostaly na zawsze w moim sercu i domu.
To jest pierwszy ulepiony przezemnie aniol.
No i kolejne.To ulubieniec Olenki. |
Czuwa nad spokojnym snem Szymonka. |
Szczesciarz
Ten pilnuje calego domku. |
A to ja i moj kochany maz. |
Teraz czekm na pojawienie sie slonca na angielskim niebie bym mogla malowac i lakierowac nowe aniolki.
To juz nowa seria ktora czeka na laskawosc pogody, aby byc pomalowanymi i polakierowanymi. |
Na dzisiaj to tyle o moich aniolkach.
W kolejnym poscie podziele sie z wami inni z moich rekodziel.
Beata.
super!!!!
OdpowiedzUsuń