Pogoda za oknem paskudna, siąpi deszczyk, a w Polsce podobno piękny, ciepły maj....
Zakopałam się ostatnio w koszyk z pozaczynanymi pracami i jest tego sporo. Bo ja tak mam, zacznę jedno, potem wpadnie mi do głowy inny pomysł, więc zaczynam robić kolejną rzecz. I tak gromadzę to wszystko i te moje prace tak leżą i czekają....
Czy Wy też tak macie????
Tak więc z tych wygrzebanych rzeczy powstała kolejna misia. Duża bo ma ponad 60 cm wzrostu.
Kiedy kolejny miś jest gotowy, to mam takie odczucie, że mogłabym zrobić sobie w pokoju dużą półkę i te wszystkie misie sobie tam posadzić, bo w powstanie każdego wkładam serce i czasem naprawdę trudno się rozstać.
Ale mam nadzieję, że i ta misia trafi w dobre ręce, bo akurat szuka domu.
A że zbliża się dzień dziecka to jakby ktoś był chętny misię przygarnąć to zapraszam serdecznie.
A tu moje skarby w przypływie siostrzano - braterskiej miłości!!!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Beata
Piękny miś,a jak ładnie nogę na nogę zakłada:)
OdpowiedzUsuńO tak, pełna gracja "0) Dziękuję za miłe słówko!!!!
UsuńSłodkie zdjęcie dzieci. Misia urocza. Ja też znowu wygrzebałam szydełko bo zatęskniłam za misiami.
OdpowiedzUsuńSłodki misiak ;) szydełkiem można zdziałać cuda ;) zapraszam na mojego bloga mile widziane komentarze ;)
OdpowiedzUsuń